piątek, 6 listopada 2015

8. Sehun x Luhan - Randkowanie na zimno

Witam~ Przepraszam, że dodanie tego trwało tak długo, ale ostatnimi czasy mam wiele do roboty i zostaje tak mało czasu na napisanie czegoś Q^Q. Chyba jako komedia nie wyszedł mi ten shot, ale mam nadzieję, że jako tako przypadnie Wam do gustu~



Randkowanie na zimno

-Luhan, chodź ze mną na randkę. 
-C-co?! 
Miło usłyszeć taki tekst z dupy od twojego kolegi z dormu, nie? I to jeszcze z samego rana, gdy jesteście sami w pokoju, półnadzy w swoich łóżkach, a ciało kolegi, które wygina się tak seksownie, pokazuje ten silnie umięśniony brzuch. 
-Nie będę powtarzał dwa razy, ruszaj dupę i idziemy - Sehun wyszedł z łóżka. 
-Ale... 
Nawet nie pozwolił mi dokończyć, kiedy wchodził do łazienki. Sehunnie zamknął za sobą drzwi, a ja wpakowałem się pod kołdrę, cały. Fala gorąca uderzyła mnie w twarz, dziwne dreszcze zaczęły przechodzić moje ciało no i to dziwne ukłucie w podbrzuszu... Czemu on zawsze tak mi robi? Kilka dni temu to na prawdę nie wiem o co mu chodziło... Rozmawiałem z Baekhyunem o tym co lubimy jeść, a Sehun następnego dnia kupił mi cały koszyk malin, no to to chyba nie jest normalne. 
Leżałem tak jeszcze chwilę, aż wreszcie postanowiłem się wygramolić z łóżka. Z racji tego, że Sehun zajął łazienkę musiałem iść do kolegów obok - Laya i Xiumina, Xiumin już od dłuższego czasu był na nogach, za to Lay spał sobie w najlepsze. Przywitałem się z hyungiem i pozwolił skorzystać mi ze swojej łazienki. Wziąłem szybki, chłodny prysznic, żeby się wreszcie rozbudzić i ubrałem się w szary sweterek i jasne rurki. Sięgnąłem po kosmetyczkę Xiumina i ogarnąłem swoją twarz, nakładając na nią lekki makijaż - w końcu wychodziłem z Sehunem na miasto, musiałem jakoś wyglądać, nie? Wyszedłem z łazienki i usiadłem obok Xiu na łóżku.
-Co jest jelonku? - pogładził mnie po plecach.
-Sehunnie jest jakiś dziwny - westchnąłem. - Właśnie zaprosił mnie na randkę, a ja nie wiem co mu siedzi w tym tęczowym łbie...
Xiumin cicho się zaśmiał.
-Zachowujesz się jak dzieciuch Luhannie. Jesteś od niego starszy, powinieneś wziąć sprawy w swoje ręce! Nie możesz wiecznie się zastanawiać o co mu chodzi, zapytaj go wprost, dasz radę - poklepał mnie mocno po ramieniu aż się za nie złapałem.
-Okey - uśmiechnąłem się  pełen pewności siebie poszedłem do pokoju.
-Sehun! Musimy po...
-Hm?
Ten koleś chyba robi to specjalnie.
-Ubierz się zboczeńcu! - rzuciłem go swoją bielizną, w której śpię, chyba zapadnę się pod ziemię...
-I kto tu jest zboczeńcem... - schylił się i podniósł moje bokserki. Wspominałem już, że był całkowicie nago?
Fuknąłem i odwróciłem się na pięcie.
-Zaczekam na dole! - popędziłem cały czerwony do salonu. 
Nagle moja cała odwaga i pewność siebie poszły się bujać gdzieś daleko, a ja zostałem tutaj i czekałem na młodego, wtedy Xiumin wyszedł z kuchni.
-Oj Luhan, Luhan... - westchnął. - Ty nigdy nie nauczysz się jak wytresować Oha, nie?
-Za-zamknij się! - zakryłem policzki swoimi dłońmi.
Już kończyłem ubierać buty kiedy Sehun do mnie podszedł i sięgnął po swój czarny płaszcz. Wyglądał w nim bardzo dorośle...
Wyszliśmy z dormu w ciszy. Długi czas nie wiedziałem co powiedzieć, myślałem, że Sehun zacznie coś mówić, ale na to się nie zanosiło. No kurde, w końcu to on mnie zaprosił! Tak według niego miała wyglądać randka? To współczuję jego dziewczynie...
-Poczekaj tu - rzucił i wszedł do jakiegoś sklepu i zostawił mnie tak samego. Zupełnie samego na tym zimnie.
Rozejrzałem się dookoła. Śnieg zaczął powoli spadać, młode parki przechodziły obok mnie, a moją uwagę skupiło duże lodowisko. Było tam zaledwie kilka osób, ale wyglądało to nieziemsko... Żółte, czerwone, zielone światełka ozdabiały barierki, było słychać cichą muzykę. Lód podświetlany od dołu był moim zdaniem najśliczniejszy, wyglądał dosłownie jak kryształ... 
-...han... Luhan... - poczułem ciepłą rękę na swoim prawym ramieniu.
-C-co? - popatrzyłem lekko zarumieniony na Sehuna.
-Chcesz tam iść? - podał mi Bubble Tea, którą zamówił specjalnie dla mnie.
-Nie, ja tak tylko... - chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę lodowiska.
Delikatnie złapałem się jego ręki, natomiast on na luzie wplótł się w moje palce i zwarł nasze dłonie w jedno. Zamknąłem mocno oczy i czekałem tylko co będzie dalej. Dzięki Bogu było na tyle zimno, że mróz dopadł moje i tak już różowe policzki.
Przez głośno pulsujące uszy usłyszałem jak Sehun wypożycza nam łyżwy. Chwilę motałem się z zawiązaniem sznurowadeł aż Sehun nie kucnął przede mną i nie zawiązał mi ich mocno.
-Nie musisz... - pstryknąłem go lekko w czoło.
-Ale chcę - po skończeniu wstał i wyciągnął do mnie rękę.
-Sehuj... - mruknąłem pod nosem i podałem mu rękę, żeby wstać.
Kurcze, to trudniejsze niż myślałem... Kiedy weszliśmy na lód, automatycznie złapałem się barierki i puściłem rękę Sehuna.
-Nauczyć cię?
-Nie! Dam sobie radę! - pisnąłem i lekko ruszyłem nogami.
-Jak chcesz...
I to według niego jest randka? Dziękuję bardzo! Dzielnie stąpałem po lodzie, aż wreszcie udało mi się normalnie jechać. Uśmiechnąłem się do siebie i chciałem, żeby Sehun zobaczył, że mogę sobie poradzić bez niego... On w ogóle nie był zainteresowany. W dodatku jakaś dziewczyna się do niego przyczepiła i rozmawiali... Westchnąłem, zamknąłem oczy i w ciemno jechałem przed siebie. Nie wiedziałem jak długo już tak jadę, otworzyłem oczy i... Stałem na samym środku lodowiska. Nogi zrobiły mi się jak z waty, oddech mocno przyspieszył i ręką szukałem czegoś do złapania się, ale moja ręka spotkała się tylko z chłodnym powietrzem. Nagle poczułem ciepło na plecach, jakbym cały miał się roztopić, a moją rękę przeczesywał jakby ciepły wiosenny wiatr. A tak naprawdę to był Sehun.
-Luhannie, nie musisz się już bać... - szepnął mi na ucho, które połaskotał swoim ciepłym oddechem.
-Sehun, jesteś głupi...
Poczułem, że lekko się wzdrygnął kiedy podjeżdżaliśmy do barierki. Przyparł mnie do niej swoim ciałem, a ja byłem zmuszony patrzeć mu w oczy. Ewidentnie był zaskoczony.
-Zabierasz mnie na randkę... Ty w ogóle wiesz jak wygląda randka? Nie dbasz o mnie, nie zwracasz na mnie uwagi... Po co w ogóle mnie tu przywlokłeś, skoro nawet mnie nie...
Uniósł mój podbródek i złożył gorący pocałunek na moich ustach. Fala gorąca uderzyła mi do głowy i tym razem musiałem złapać się barierki jeszcze mocniej niż za pierwszym razem. Powoli się ode mnie odsunął.
-... kochasz... - dokończyłem i patrzyłem na niego szeroko rozwartymi oczami.
-Skąd ci to przyszło do głowy? - zdjął swoją czapkę i założył mi na głowę. Była zdecydowanie za duża.
-No bo... Zachowujesz się jak głupek... - schowałem twarz w jego płaszczu.
Nic na to nie odpowiedział tylko się zaśmiał i wziął mnie za rękę. Tego wieczoru już ani razu mnie nie puścił. Potem całowaliśmy się jeszcze wiele razy, aż nie zamknąłem oczu przy jego torsie kiedy wróciliśmy do domu i poszliśmy spać razem...


//RIMA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz